Początkowo mieliśmy mały problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, ale po zrobieniu kolejnego kółka i użyciu nieco magii – udało się 🙂 Kawiarnia Cherubinowy Wędrowiec, znajduje się w miejscu niedostępnym przypadkowym przechodniom. Znajdzie ją tylko ten, kto jej szuka, bo jest nieźle skitrana. Znajduje się na placu Biskupa Nankiera, do którego prowadzi nas malownicza uliczka.
Z kolei zaraz po wejściu na ów plac, oczom naszym ukazują się piękne okoliczności przyrody i architektury. To naprawdę niesamowite miejsce na kawiarnię. A to dopiero początek przyjemności.
Cherubinowy Wędrowiec to kawiarnia specialty, czyli serwująca kawę z segmentu specialty oraz oferująca alternatywne metody parzenia kawy. W menu znajdziemy kawy z ekspresu, do których inne ziarno zostanie nam zmielone pod kawę czarną (jakiś singielek, bardziej owocowo-kwiatowy), a inne pod kawę mleczną (tu z kolei coś bardziej czekoladowo-orzechowego).
Z metod alternatywnych w ofercie znajdziemy Drip i Aeropress. Jeśli chodzi o ziarno pod filtra, to też były dwa do wyboru. Akurat trafiłam na Indonezję z Czarnego Deszczu (czekoladowa) i Tanzanię od Audun Coffee (owocowa). Obu kaw spróbowaliśmy i obie bardzo nam smakowały. Zaparzone zostały fachowo, z dbałością o wydobycie z kawy wszytkich aromatów i smaków. Trochę żałowałam jedynie, że nie mieli w ofercie Chemexa lub Syfonu. Z kawowych przysmaków serwowane za to było Tonic Espresso.
Oprócz kawy dostaniemy pyszne ciasta, również wegańskie. Może to się wydawać oczywiste, że w kawiarni dostaniemy dobre ciasto, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie wszędzie tak jest. Czasem się zdarza, że kawa owszem, dobra, ale ciasto nie powala, i już tak chętnie się nie wraca do tego miejsca. Tu nie było tego problemu. ciasto było pycha.
Kolejna ważna rzecz, czyli obsługa. Znów nie jest to sprawą oczywistą. Bywa różnie, sami wiecie. Jednak w Cherubinowym Wędrowcu się nie zawiodłam. Obsługiwali mnie dwaj panowie na zmianę. Muszę przyznać, że wykazali się dużą cierpliwością dla moich chaotycznych zamówień i biegającego wkoło mnie przedszkola. Równie wyrozumiali byli, gdy robiłam zdjęcia różnym przedmiotom w kawiarni i gdy dociekliwie wypytywałam i patrzyłam na ręce, kiedy przygotowywali mi kolejnego podwójnego dripa, tym razem do termosiku 🙂
Poniżej jeszcze kilka zdjęć widoczków i otoczenia. Bardzo mi się tam podobało 🙂
1 Comment
Ciekawe miejsce na kawowej mapie Polski. Dziękujemy!